Jednakże - gdy łazienka jest malutka, a do naszej dyspozycji jest jedynie umywalka, w dodatku również niewielkich rozmiarów - sprawa się komplikuje. Na szczęście nic mnie to nie musi obchodzić. Nowe fakty o zakupach covidowych. Może odpowiecie, że tak - w końcu sami używamy klozetu do wydalania i sikania, więc czemuż by nie położyć na desce niemowlaka? Jakbym takiego anonima spotkała w restauracji i zwróciłbym mi uwagę ze powinnam z "bachorem" siedziec w domu to by chyba doszło do rękoczynów. A czy wydaje się Wam, że naprawdę w każdej restauracji jest odpowiednio duże zaplecze, w którym znajdzie się miejsce do przewinięcia dziecka? Także te małe, które noszą pieluchy:. Jak ma mokro - muszę go przewinąć. Siedzę przodem do tych maluchów i nagle widzę, że ta młodsza ląduje na kanapie. Jak sama autorka pisze: "To jest felieton przeciwko tym, które uważają, że mogą więcej tylko dlatego, że mają dziecko. Idźmy krok dalej. Przyjmijmy jednak - że nie miałby, lub, że toaleta byłaby pusta.
Dlaczego więc nie w wózku w toalecie? Wszyscy dookoła mówią, że nie ma dzieci są dorośli, więc trzeba je szanować i bla bla bla Otóż nie, bo w pewne miejsca się chorzy psychicznie czy ludzie śmierdzący nie udają a zwłaszcza do restauracji podcierać sobie dupę przy stole! Przewijak, wysokie krzeselko w restauracji to nie sa jakies luksusy, a dzieci powinno sie zabierac ze soba w miare mozliwosci, po to wlasnie, zeby nauczyly sie bylas "w towarzystwie". Warszawa na terapii. Anonimowy 21 stycznia Według pani Kublik zachowałam się "niedopuszczalnie". Czy jesli juz to zobaczyla, to musiala psyc ten cudowny wieczor swoim amerykańskim znajomym? No trudno.
Komentarze
Sikorski w CNN: jeśli Putin naprawdę nam zagrozi, jesteśmy gotowi podwoić wydatki na obronę. Mam takie swoje uwagi: 1. To, że tłumaczycie się z tego, że musiałyście przewinąć dziecko publicznie jest żenujące i że musicie podkreślać jak bardzo je zasłaniłyście. Nawet jesli miałoby mi to zająć pół sekundy. Niektórzy chcą spędzić czas w spokoju. Okoliczności tragedii są następujące: Warszawa, centrum, nieduża włoska restauracja. Kublik nie podała płci dziecka , zawartością pampersa i zapachami. Świergoczą, śmieją się. I, najgorsze ze wszystkiego - po prostu są. Pampers królewski Świat. Przecież tak zrobiłaby osoba słynąca z tolerancji. Nie wyobrażam sobie nie spędzać z nimi czasu - czy to po domach czy to na neutralnym gruncie - tylko dlatego, że nie mają z kim zostawić dziecka. Sprawa niby drobna, ale potwierdza: oni, tam na Czerskiej, są z innej planety. Czemu zwiedza cały skład pociągu, z dwojgiem małych i dość ruchliwych dzieci, zamiast po prostu usiąść w pierwszym przedziale, w którym są miejsca? Szanuj innych ludzi.
Kublik znów "błysnęła". Tym razem nie w sprawie Smoleńska. Dała pokaz dzieciofobii?
- Od pół roku jestem matką
- Słyszał każdy w promieniu kilku metrów.
- A, jeszcze jedno.
Koniec roku to okres medialnych podsumowań, refleksyjne spojrzenie wstecz na wydarzenia, które wraz z wybiciem w Sylwestra godziny dwunastej wylądują w starym pudle z napisem "zeszły rok". Czasem jednak wśród zalewu nudnych analiz i newsów niewiele się dzieje bo duża część świata - w tym politycy - ma wolne trafia się tekst, który w ospałym czytelniku wywoła ekscytację. Wzbudza kontrowersje, budząc go z zimowo-świątecznego snu. Udało się to Agnieszce Kublik, która publikując "Pampers z niespodzianką. To nie jest felieton przeciwko matkom" w Gazecie Wyborczej z 28 grudnia roku sprowokowała burzę. Wiedziała, co robi, celowo "podkręcając" temat. Problem nie jest jednak z tych przemijających wraz z emocjami, a tym bardziej z wybiciem północy. Realnie istnieje. Kublik podzieliła się oburzeniem po wizycie w restauracji w centrum stolicy: "Naprzeciw nas dwa małżeństwa albo partnerzy, kto to dziś wie. Siedzą w rogu, na sporej kanapie to ważne; dlaczego - o tym za chwilę. Są z dziećmi. To dwie dziewczynki, starsza tak około trzech-czterech lat, młodsza koło roku. Świergoczą, śmieją się. Dziś nie jesteśmy już szczególnie wyczuleni na małe dzieci np. Już się przyzwyczailiśmy, że rodzice ciągną je ze sobą wszędzie. Ich rozbrykanie nam nie wadzi. Do czasu. Rodzicom to nie przeszkadza. Nasi amerykańscy znajomi są zszokowani, dla nich to po prostu brak kultury. Siedzę przodem do tych maluchów i nagle widzę, że ta młodsza ląduje na kanapie.
Zacznijmy od tego, że nie jestem matką i z dużą dozą prawdopodobieństwa nigdy nie będę. Taki wybór życiowy. Jednak moi przyjaciele mają dzieci, także zupełnie malutkie. Nie wyobrażam sobie nie spędzać z nimi czasu - czy to po domach czy to na neutralnym gruncie - tylko dlatego, że nie mają z kim zostawić dziecka. Wychodzę z założenia, że obecność dzieci tak samo jak obecność ludzi dorosłych, starszych, na wózkach, o kulach, kobiet w ciąży, pampers z niespodzianką to nie jest felieton przeciwko matkom korporacji i bezdomnych - jest nie do uniknięcia, gdy wyjdzie się z domu, mieszkając w dużym mieście. Są po prostu częścią, w moim przypadku warszawskiej, rzeczywistości.
Pampers z niespodzianką to nie jest felieton przeciwko matkom. Co z osławioną tolerancją Agnieszki Kublik? Dotyczy wyłącznie osób homo, a matek nie obejmuje?
To może ja też się załatwię w nocniczek przy stole bo będzie kolejka do toalety a mi sie bedzie chciało pampers z niespodzianką to nie jest felieton przeciwko matkom Przecież jestem tylko człowiekiem czyż nie? Dla mnie przewijanie dziecka na środku restauracji to po prostu brak kultury i chamstwo i średnio mnie obchodzi czy jest przewijak czy nie, kobieta która nie ma gdzie przewinąć dziecka powinna zgłosić sie do obsługi oni zaprowadziliby ja na zaplecze czy gdzieś do jakiegoś pomieszczenia. Ale lepiej mysleć tylko o sobie jak sie nie potrafi zachować prostaczka to niech nie chodzi do restauracji. Zuzanno - a po co czytać? Przecież tu nie chodzi o nic poza tym, by swobodnie pohejtować jak jest okazja Wszak ci hejtujący sami kulturą nie grzeszą. Wszyscy dookoła mówią, że nie ma dzieci są dorośli, więc trzeba je szanować i bla bla bla No ale przecież żaden dorosły się tak nie zachowuje, tzn. Sama miałam podobną sytuację, kobieta przewinęła niemowlaka na stole przy pełnej sali restauracyjnej. Nie powiem trochę mnie to zbulwersowało ale może nie sam akt jestem krótkowidzem, siedziałam dość daleko nie widziałam dokładnie scenki rodzajowej :D ale taki brak szacunku do własnego dziecka, pampers z niespodzianką to nie jest felieton przeciwko matkom, które mimo że guzik z tego rozumiało musiało świecić genitaliami przed 20 ludzi
Mój Facebook
Wydrukowano: Warszawa, centrum, nieduża włoska restauracja. Jest sobotnie popołudnie, coś jakby trzeci dzień świąt.
Jakoś to zniesiemy. Ale ta kupa w pampersie wcale nie jest tak stuprocentowo pewna.
What entertaining phrase